Andrzej Cwalina

Andrzej Cwalina

W jego obrazach powraca charakterystyczna powściągliwość i prostota form, niewymuszona, stonowana paleta i elegancka – wynikająca ze złotego podziału – kompozycja. Nie jest to jednak tożsame z jednoznacznością treści. To, co na płaszczyźnie wizualnej tchnie spokojem, w sferze interpretacyjnej nie daje się tak łatwo „oswoić”. Z płócien emanuje nastrój niedopowiedzenia i oczekiwania. Co ciekawe, nie dzieje się tak ani za sprawą tajemniczych oczu spoglądających łakomie z wnętrza studni, ani nawet stłoczonych w „szczelinie” ludzkich głów, nasuwających traumatyczne skojarzenia. Największe poruszenie budzą najmniej ilustracyjne elementy. Mimo, że ich geneza tkwi w sielskim krajobrazie Czartorii i całego dorzecza Narwi, to za sprawą osobistego potraktowania nabierają głębszego wyrazu. To właśnie nierzeczywiste, nieskończone przestrzenie, oniryczna atmosfera, wyszukana kolorystyka, rozproszone światło nadają płótnom szczególną moc. Podobnie jak niezwykłe, kuliste obiekty przywodzące na myśl wypalone słońce nad umarłą planetą, lub wschód księżyca nad postapokaliptycznym krajobrazem, czy schody prowadzące ku bliżej nieokreślonemu przeznaczeniu – widoki miejsc znajomych, ale odległych, niczym Ziemia widziana z nieba w słynnym dziele Kubricka.